Od 30 października do 18 listopada 2012 r. w Galerii M{pi}K w Gliwicach można było oglądać moją wystawę zatytułowaną „W drodze”.
To cykl fotografii w których spróbowałem uchwycić magiczną atmosferę towarzyszącą corocznym wizytom Chasydów w Lelowie. Do tej maleńkiej miejscowości leżącej 35 km na wschód od Częstochowy, liczącej 2000 mieszkańców co roku przyjeżdżają Chasydzi z całego świata, by nie tylko modlić się na grobie swojego nauczyciela Dawida Bidermana. Kiedy zaczyna się szabat modlą się, tańczą i śpiewają ku chwale cadyka, składają także karteczki z prośbami. W sobotni wieczór rozpoczynają ucztę.
Przez trzy dni przy grobie i na ulicach Lelowa można spotkać spacerujących i modlących się brodatych mężczyzn z długimi pejsami, w czarnych kapeluszach, lisich czapach, czarnych chałatach i białych pończochach. Zupełnie jak na przełomie XIX i XX wieku, kiedy społeczność żydowska stanowiła ponad 60 % wszystkich mieszkańców Lelowa.
Do Lelowa przybywają nie tylko Żydzi z najbardziej odległych zakątków, miasteczko staje się również atrakcją turystyczną, którą warto zobaczyć odkrywając kulturę i tradycję sprzed lat.